Złota marionetka
Jaką decyzję podjęłabyś na moim miejscu..?
Dziś w nocy znajoma
wysłała mi wiadomość, która mniej więcej brzmiała tak: cześć,
pokłóciłam się z moim facetem, siedzę na ławce, martwię się o
moje dokumenty, które zostały w domu, nie mam gdzie pójść. Czy
mnie przenocujesz? Opowiem ci wszystko na miejscu.
Przeczytałam tę
treść jako pierwszą po otwarciu zaspanych oczu. Zrobiłam szybką
retrospekcję naszej znajomości i odmówiłam.
Jeśli pomyślisz,
że jestem niewdzięczna egoistką, która zamknięta jest na los
drugiego człowieka, poczekaj proszę na moje wyjaśnienie.
Z ową znajomą
poznałyśmy się w 2015 przy okazji szkolenia. Kilkakrotnie
zapraszałam ją na kawę, ale za każdym razem odmawiała, bo była
ze swoim poprzednim mężczyzną i nigdy nie miała czasu, by
pielęgnować tę znajomość, bo facet był ważniejszy.
W zeszłym roku
została przez owego jegomościa „ wymieniona na młodszy model“,
wiec znalazła czas, by się spotkać. Miałam pomysły na
znalezienie jej mieszkania i ogólną pomoc. Niestety każdego dnia
słyszałam, że zacznie od jutra. Aż któregoś jutra, gdzieś po 2
miesiącach od naszego spotkania stwierdziła, że wprowadza się do
nowego narzeczonego, bo ona bez faceta nie funkcjonuje itd. I tak
minął rok, z różnymi turbulencjami, o których czasami pisała,
bo na spotkanie oczywiście nie miała czasu.
Dziś odpisałam na
jej wiadomość rzeczowo: wybacz, nie pomogę Tobie. Wybrałaś swoją
strefę komfortu o nazwie „ mężczyzna i uzależnienie“. Miałaś
szukać mieszkania, nie zrobiłaś przez ostatni rok nic dla siebie.
Przyjazd do mnie niczego nie zmieni. Zacznij być dorosła.
Wiem, brzmi
brutalnie, ale czasem zimny prysznic jest bardziej skuteczny niż
skrawek łóżka. Nie wiem co zrobi, pewnie wróci do swojego
partnera, bo innego wyjścia nie ma. W jej odczuciu nie ma.
Dlaczego to piszę?
Są kobiety, które
uzależniają się chronicznie od mężczyzny i tracą swoją
tożsamość. Są też takie, tzw. kobiety bluszcze, które owijają
faceta obietnicą spełnień, by go potem wykorzystać.
Wczoraj rozmawiałam
z jedną z moich przyjaciółek; jej były mąż jest od marca po
drugim rozwodzie, od kwietnia- trzeci raz zaręczony. To przykład w
drugą stronę. Ten mężczyzna nigdy nie zostawił sobie czasu po
nieudanym związku na przemyślenia. On też jest uzależniony od
bycia z kimś.
Dziś, po 6
miesiącach znajomości, jego młodsza o 20 lat partnerka,która od
2 miesięcy jest w ciąży prosi o wybudowanie domu i przepisanie
udziałów w firmie dla dziecka, które jeszcze jest małą fasolką.
Tylko dla dziecka. Nie skomentuję tej relacji, choć swoje zdanie
mam.
Świat wiruje……
Pewnie nie obce są
Tobie tematy o których piszę, takich przykładów jest mnóstwo.
Czy sądzisz, że
ważne jest stawianie granic w każdej znajomości?
Zdjęcie firmowe stworzone przez jannoon028 www.freepik.com
Stawiam granice, by
chronić swój psychiczny komfort. Anna
Komentarze
Prześlij komentarz